Chęć na naszyjniki chodzi za mną od dłuższego czasu. Ograniczają mnie niestety, topniejące, wraz z zimowym śniegiem, zapasy ogniwek. I tak jak topniejący śnieg bardzo mnie cieszy, tak topniejące zapasy srebra już nie bardzo. Przy tym naszyjniku zaspokoiłam wszystkie swoje biżuteryjne potrzeby: poplotłam ogniwa, polutowałam listki i pokombinowałam żeby było ciekawie :)
Splot bizantyjski z kryształem górskim
(zdjęcie nie jest czarno-białe ;))